Jest ciepły i słoneczny
dzień. Postanowiłaś wybrać się na plażę, sądząc że tylko w
ten sposób możesz o nim zapomnieć. Nie chcesz o nim myśleć – w
końcu zostawił cię i wyjechał. Nie powiedział ci o tym ani
słowa. Nie chcąc dłużej rozważać na jego temat, kładziesz się
w swoim skąpym bikini na ręczniku i obserwujesz innych.
Zastanawiasz się jak to jest być szczęśliwą, bo przecież ty już
tego szczęścia się odczuwasz. Po chwili, widzisz, że stoi nad
tobą jakiś cień i odwracasz głowę. Myślisz, że to niemożliwe
że to on. Przecież powiedział, że wyjeżdża, że już nie
wróci.. A jednak Zayn stoi nad tobą, patrzy tymi pięknymi
brązowymi oczami i uśmiecha się w ten boski sposób, podkreślając
przy tym idealne kości policzkowe.
Zayn : Cześć, tęskniłaś?
Ja : Co Ty tutaj robisz?
Przecież miałeś nie wracać.. – mówisz z oczami pełnymi łez.
Nie wiesz co powiedzieć, co zrobić.. Przecież wyjechał miesiąc
temu i zostawił cię całkiem samą, zaraz po tym jak cała się dla
niego otworzyłaś.
Zayn : Ja.. ja wróciłem
dla ciebie, kochanie. - nie mogąc dłużej na niego patrzeć,
wstajesz i odchodzisz.
Siedząc w pokoju myślisz
o tym co zaszło na plaży. Płaczesz cały czas i nie możesz
zapomnieć wyrazu jego twarzy.. W końcu Zayn zawsze tak na ciebie
działał, jak magnez. Nie chcąc dłużej rozmyślać wybierasz się
na pobliski klif, chcąc porozmyślać. Nadal nie możesz zrozumieć
dlaczego tak nagle się pojawił.. Wtem słyszysz jakiś szelest.
Ty : Skąd wiedziałeś,
ze tutaj jestem?
Zayn : Zawsze tu
przychodziłaś, gdy mieliśmy jakąś sprzeczkę. Wiedziałem, że
nie mogłaś zmienić się aż tak. – mówiąc to wyciera swoimi
ustami pojedynczą łzę spływającą wzdłuż twojego policzka.
Ja : Zayn, proszę Cię..
– mówisz do niego bez przekonania. Wiesz już, ze znowu mu
uległaś. Odwracasz głowę w jego stronę i wtedy następuje
eksplozja.. Wasza usta tak spragnione siebie łakną się nawzajem.
Po chwili nie masz już czym oddychać, lecz nadal go całujesz,
ponieważ jego usta smakują jak zakazany raj, kiedy już ich
spróbujesz nie możesz przestać.
Zayn
: Pragnąłem Cię, tak mocno.. Kocham Cię. – szepcze ci do ucha.
Nie odpowiadasz, zamiast tego rozpinasz jego koszulę i suniesz
rękoma wzdłuż jego idealnie umięśnionego brzucha. On nie jest ci
dłużny i swoimi smukłymi palcami rozpina zamek twojej sukienki.
Zayn gryzie cię delikatnie w ucho i szepcze słodkie słówka. Zaraz
potem zaczyna rozpinać Ci stanik i nagle lądujesz tuż pod nim,
przygnieciona ciężarem jego wyrzeźbionego ciała. Zaraz potem
twoje stringi i jego bokserki lądują w krzakach. I wtedy Zayn
patrzy ci prosto w oczy i wchodzi w ciebie. Pierw delikatnie i z
rozkoszą, potem łaknąc cię coraz bardziej wciąga cię w siebie.
Jęczysz z rozkoszy, wiedząc że i tak nikt Cię nie usłyszy.
Wbijasz paznokcie w plecy Zayna, mając nadzieje, ze nie będzie miał
przez ciebie żadnych zadrapań. Po długich rozkoszach w końcu
odsuwasz się od niego i siadasz na brzegu klifu. Po chwili Zayn
podchodzi do ciebie, siada obok i przytula.
Zayn : Nie bądź smutna,
kocham Cie.
Ja : Zawsze mi to mówisz..
I tak zaraz odejdziesz, znowu mnie zostawisz.
Zayn : Nie tym razem,
wróciłem na dobre. Tylko dla ciebie. Wybacz mi, ze cię zostawiłem,
wiesz, że nie mogę bez Ciebie żyć. – mówi i patrzy Ci prosto w
oczy. Wtedy ty widzisz, że jest już cały Twój, ze oddał Ci się
w równym stopniu jak Ty jemu. Odpowiadasz z uśmiechem :
Ja : zawsze Cię kochałam,
nawet jak Cię nie było, teraz też Cie kocham.. ale już nie lubię.
I dlatego to mnie tak boli. – mówiąc to, odchodzisz i zostawiasz
Zayna samego na klifie.
Hejka dawno nic nie dodawałam ale nie mam czasu <szkoła> macie tutaj taki z Zaynem :* lecę papa :*